Oryginalne gaźniki to przeżytek. Często ciekną, a przy rozruchu w niskich temperaturach na zimnym silniku trzeba je przelewać – co jest mało ekologiczne, gdyż pod motocyklem po chwili pojawia się kałuża benzyny. Zdarza się też, że pływak zawiesza się i mamy problem. Ale za to nie ma problemów z rozruchem. Bez ssania odpalimy nawet w temperaturze 5 st., a ze ssaniem i w -20 st. Osobiście nie przepadam za tymi gaźnikami, gdyż jazda na nich nie należy do taniej.
Zastosowanie gaźników z Jawy 350
Wiele osób pyta czy kiedykolwiek „jeździłem” na czeskich gaźnikach? Odpowiadam – NIE. Jednakże wiem, że stosowane one są nie tylko w ruskach, ale i np. w Junakach. Ikovy są bardzo dobre (jak za tą cenę) i można je bez problemów kupić w sklepie z częściami do Jawy/CZ. Ważną sprawą przy zakupie jest sprawdzenie, czy obie sztuki są identyczne, gdyż zdarzają się małe różnice, które mają duży wpływ na pracę silnika. Bezwzględnie trzeba je rozebrać by sprawdzić rozmiar dysz.
Zdarza się, że nawet kupione razem, mają założone inne średnice dysz. Jeśli stwierdzisz, że wszystko jest OK, to jeszcze nie oznacza bezproblemowej jazdy. Dysza wolnych obrotów zasadniczo nie wymaga wymiany jeśli tylko potrafisz ustawić wolne obroty. Problem zaczyna się przy dyszy głównej. Fabryczna dysza ma zazwyczaj zbyt małą średnicę, co powoduje spadek mocy silnika na wyższych obrotach. Zaleca się doświadczalne dobranie dysz z przedziału 2×45 – 2×55. Problem sprawia ich zakup, więc lepiej dorobić je w specjalistycznym zakładzie – powodzenia.
Są dwa typy mocowań gaźników:
a) z kołnierzem, który po drobnym rozpiłowaniu otworów na śruby przykręcamy do głowicy,
b) nowszy, do którego trzeba dorobić kołnierz, co nie jest taką łatwą sprawą.
Ja osobiście polecam ten nowszy, ale trzeba pamiętać o starannym jego montażu.
Gaźniki podciśnieniowe
W jednym z moich Dnieprów miałem gaźniki z motocykla japońskiego. Jazda tym motorem była całkiem przyzwoita. Zapalanie zimnego silnika nie wymagało jakiegokolwiek przelewania – nie było żadnego kontaktu z benzyną. Cała obsługa polegała na włączeniu ssania przy zimnym silniku i wyłączeniu go po kilku minutach. Wolne obroty – idealne. Każdy, kto zechce umieścić gaźniki nowszej generacji w swoim motorze, musi liczyć się z wieloma problemami na początku. Pomijam tu kwestię montażu, bo do każdego modelu motocykla należy podejść indywidualnie.
Największym problemem jest dobór gaźników. Większość, na które nas stać, to gaźniki z „rzędówek” – zespolone w jeden komplet, który trzeba rozdzielić i dorobić do każdego z nich mocowania na linkę gazu i ssania. Gaźników z dwóch różnych kompletów nikomu nie polecam, nawet jeśli tak samo wyglądają. Podstawowym problemem jest inna charakterystyka pracy silnika (w rzędówkach ilość obr/min może być nawet dwa razy większa niż w starych motocyklach).
Najlepiej dobrać gaźniki z jak największej pojemności, np. 1000 ccm (1000/4 cyl.=250ccm/cyl.). Prawidłową pracę silnika dużo trudniej jest osiągnąć na gaźnikach podciśnieniowych niż na czeskich Ikovach. Dla tych bardziej zamożnych polecam dwa identyczne gaźniki z jakiegoś „singla” (np. enduro o poj. 350ccm). Nie łatwo je zdobyć, ale naprawdę warto. Powodzenia.
„Ruskie TURBO”
Dla wszystkich mających problemy z synchronizacją gaźników polecam „wyrównywacz” zwany także „ruskim turbo”. Urządzenie składa się z dwóch aluminiowych odlewów mających otwory na szpilki. Montuje się je pomiędzy cylindrami a gaźnikami. Oba odlewy połączone są grubą rurką gumową. Końcowym efektem jego zastosowania jest „zwiększenie mocy” (motocykl jest zrywniejszy), brak problemów z zestrojeniem gaźników oraz niestety częstsze wizyty na stacjach paliw.
Komentarze